piątek, 29 marca 2013

Marzenia jako ucieczka dla chorego na depresję.

 Leczenie depresji to mozolna i ogromna praca nad sobą. Jednym ze sposobów leczenia ze stanów depresyjnych jest rozmyślanie o rzeczach miłych. Marzenia są miłe. Ale czy chory na depresję potrafi marzyć? Ano potrafi. Na swój sposób.

Przedstawiam sposób myślenia chorego na depresję:

O czym marzycie?
Chyba każdy marzy.
Ja na przykład chciałabym zamieszkać na bezludnej wyspie. Bez ludzi, bez elektroniki. Nie twierdzę, ze na zawsze, ale przynajmniej na tydzień, tak żeby odpocząć.nie chcę żadnego hotelu, wzięłabym namiot, śpiwór i zapałki. Moja wyspa to oczywiście oaza, z wodą zdatną do picia. Może tak potrafiłabym zjeść owoce, poczuć ich smak.Wyobrażam sobie mleczko kokosowe. Czy udałoby mi się na mojej wyspie odizolować od ludzi i problemów? Kto wie, może bym i zatęskniła za cywilizacją...
Czy na takiej wyspie są jakieś niebezpieczne zwierzęta? Wszędzie są. Węże, ohydne pająki i inne plugastwo.Czy da się żyć w symbiozie z tymi paskudztwami?- mam na myśli pająki. No owszem są piękne - na jakiś swój osobliwy sposób. Ale ich bezwzględność, szybkość i - oczywiście-ilość odnóży i szczęki....Bbrrr...Gdy mnie coś boli - to śni mi się że gryzie mnie pająk. Wielka, wredna tarantula, która w dodatku składa jaja w moim ciele, i potem widzę jak spod skóry wyłażą mi małe pajączki. Przez sen zdrapuję sobie skórę, budzę się i przekopuję całe łóżko sprawdzając, czy mnie coś nie ugryzło przez sen.
Nawet rozmarzyć się nie potrafię. Wszędzie czai się zło.Łatwiej mi pisać o koszmarach jak o marzeniach.

Blog ma być dla mnie formą terapii. Ponieważ nie lubię się zwierzać ze swoich uczuć, to wylewam je jak do pamiętnika. Bardziej mi się moje myśli kojarzą z pomyjami jak z czymś czemu się upamiętnienie należy.

Wracając do marzeń.
HHmmmm..... Odejść...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz