czwartek, 28 marca 2013

Jak załapałam depresję

Nie mam pojęcia kiedy to nastąpiło. Czasami mam wrażenie ze depresja była ze mną zawsze. Zawsze byłam nadwrażliwa, szybko się denerwowałam, przejmowałam się każdą uwagą i roztrząsałam całymi nocami. Nie umiałam pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Doprowadzałam się do stanu ciągłego napięcia nerwowego. To spowodowało u mnie szereg różnych chorób, o nich będę pisać w kolejnych postach.

I co z tego, ze to wszystko wiem!!! Nie potrafię tak po prostu się nie przejmować! Nie potrafię obojętnie przejść obok problemu! Jak można powiedzieć komuś: "weź się nie przejmuj taką pierdołą" komuś, kto z nerwów nie je, nie śpi i zwraca wszystko włącznie z wodą mineralną! Kto każda przykrą wypowiedź stara się rozłożyć mozolnie na czynniki pierwsze. co nim kierowało, czy mnie aż tak nienawidzi, przecież staram się robić wszystko żeby nikogo nie urazić...Te myśli są okropne. Krążą nad głową, słowa dudnią w głowie. Nie ma snu, jest jakiś pół-sen pół-jawa, w którym sytuacja powtarza się bez końca. A ja stoję jak w cemencie, nie umiem się ruszyć, nie potrafię uciec, nie potrafię się odezwać, jak cielątko. Po przebudzeniu jestem w stanie okropnym: niewyspana, rozdrażniona. I co robię w pierwszej kolejności? Lecę pędem zwymiotować! Pluję śliną - bo tylko to mam w żołądku. Ale wszystko cichutko i dyskretnie. Nikt nie może się o tym dowiedzieć, bo zaraz się sypią załamywania rąk i wzywanie Boga itp, itd i oczywiści słowa: "Ty musisz jeść, bo inaczej umrzesz!" No to umrę. Ileż problemów zniknie za jednym zamachem!

Pierwszy raz zwymiotowałam z nerwów, gdy miałam 13 lat. Czy to wtedy zaczęła się u mnie depresja? Złamałam nogę w górach, jeżdżąc na nartach. Gips miałam od palców po pachwinę. Pół roku ten wredny gips nosiłam! raz mi go zmienili na nowy. Ciężki był jak tona gwoździ. Poruszanie się w tym kokonie było tak trudne, ze całe pół roku nie wychodziłam z domu - pomijając wizyty kontrolne u lekarza. Mój pierwszy dzień wolności - HA - to było coś! Na widok ludzi wpadłam w panikę i...zgadnijcie co...zwymiotowałam!

Ja to się tylko do uśpienia nadaję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz